DZIEŃ I:
TRASA: Koszarawa Moczarki - Mędralowa - Markowe Szczawiny - Perć Akademików - Babia Góra
TRASA: Koszarawa Moczarki - Mędralowa - Markowe Szczawiny - Perć Akademików - Babia Góra
Prowadzi szlakami:
Moczarki - Mędralowa Zachodnia
Mędralowa Zachodnia - Mędralowa - Hala Czarna - Markowe Szczawiny
Markowe Szczawiny - Babia Góra
Mędralowa Zachodnia - Mędralowa - Hala Czarna - Markowe Szczawiny
Markowe Szczawiny - Babia Góra
Długo wyczekiwany, omawiany nawet podczas wypadu w Tatry wyjazd, rozpoczynamy w Katowicach. Stąd pociągiem udajemy się do Żywca. Stamtąd PKS Żywiec zawozi nas do Koszarawy - Moczarki. Marsz zaczyna się bardzo przyjemnie, bynajmniej nie ze względu na podłoże jakim był asfalt (na który normalnie każdy z nas kląłby w niebo głosy), jednakże ze względu na bardzo miłą panią, mieszkającą gdzieś w okolicach Palerówki góralkę. W porę jednak zorientowaliśmy się, że dzięki tej miłej rozmowie oddaliliśmy się od szlaku, chwila namysłu i dawaj do góry w stronę dwóch białych pasków przedzielonych jednym czarnym - w ten sposób musimy dotrzeć w końcu do zielonego szlaku!
Tańcowały dwa Mi... Icebergi, Michały potańcować nie mogły bo Ćmoku w Beskidy nie dotarł. Skład ekipy oprócz Icebergów uzupełnili także Tomek, Hałwa i Patryk, czasami zwany również Michałem. Jak widać niżej, do Pindelówki jakoś dotarliśmy....
Jeszcze kawałek polną drogą,... i znajdujemy szlak...
... który okazuje się bardzo źle oznakowany (jak dowiedzieliśmy się od pracownika Muzeum Turystyki Górskiej, z którym wspólnie oczekiwaliśmy na wschód słońca, malowany był przez studentów), obecnie lepszym wyjściem jest prucie do przodu, niż szukanie nieźle pokręconej ścieżki... Zatem prujemy przez Mędralową aż do tablicy sygnalizującej wejście do Babiogórskiego Parku Narodowego...
...no tak, pewnie grali w kalambury i ktoś zapomniał odebrać fantu? Co prawda powinniśmy z Mędralowej dotrzeć pod drogowskaz w 0 minut, to nie przejmujemy się tym niepowodzeniem i docieramy do Schroniska PTTK w Markowych Szczawinach...
...które jak widać pęka w szwach. Żeby nie przynudzać powiem bez oględzin: wystraszyliśmy się tego tłumu i wyruszyliśmy na Babiogórski zachód słońca... złapani na wykroku Paweł z Patrykiem nie umieją doczekać się już zachodu... ale zaraz! zaraz! Dlaczego wzięli wypakowane po brzegi duże plecaki!?
Chociaż Diablak lśni jeszcze w blasku słońca, to wokoło zaczyna robić się coraz ciemniej...
... a my spokojnie pniemy się do góry, jeszcze parę łańcuszków...
... zdjęcie specjalnie dla rodziców i powoli, możemy obserwować, praktycznie z pod samego szczytu piękny zachód słońca...
... ale cóż to, pora wracać, słońce zaszło a oni dalej gnają w górę, toć to droga na Diablak przed nimi...
... trzeba przyznać, że z obawy przed zbyt dużym dystansem dnia kolejnego, która później okaże się uzasadniona - zdecydowaliśmy przenocować na Babiej, jak się okazało nie byliśmy sami, a skalne półeczki za wiatą, nie były aż tak niewygodne jak można sądzić... najbardziej we śnie w tę księżycową noc przeszkadzał świst [zdaniem współtowarzysza chłód] wiatru, oraz piękna panorama Tatr (wkrótce pojawi się poniżej - dziękujemy za cierpliwość), która rozpościerała się ponad linią mgieł. (Kliknijcie w panoramkę - powiększy się ;-) )
Najlepsze czekało nas jednak parę godzin później...